Pod tym tajemniczym tytułem kryje się... brownie:) Tradycyjnie robię je z mojego ulubionego przepisu: http://slodkiegocos.blogspot.com/2014/07/mini-brownie-z-owocami-i-kremem.html
Moje brownie nie jest wyrośnięte, ale dzięki temu jest bardzo, bardzo czekoladowe i rozpływające się w ustach. Ciasto upiekłam w prostokątnej formie. Po ostygnięciu pokroiłam je na 8 części, powiedzmy kwadratowych;)
Dla zwiększenia apetytu, wierzch moich kanapeczek posmarowałam masą mascarpone. Na którą przepis znajdziecie w poprzednim linku. Na koniec dużo malin, borówek, listek mięty i delikatne oprószenie cukrem pudrem...
Jak Wam się podoba?...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz