Tak, to jest zdecydowanie mój faworyt pośród deserów. Crumble to coś pomiędzy deserem a ciastem. Główną rolę odgrywają w nim owoce, które ukrywają się pod złocistą kruszonką. Najlepiej smakuje na ciepło z gałką lodów waniliowych. Dziś wybrałam śliwki, ale już planuję wersję wiśniową i jabłkową. Koniecznie musicie spróbować.
Kruszonka idealna czyli 2:1:1
-200 g mąki pszennej
-100 g margaryny
-100 g cukru pudru, lub zwykłego
Oto cała tajemnica kruszonki, proporcje. Dwie części mąki do 1 części cukru i 1 części tłuszczu. Składniki rozkruszamy, pocierając jedną ręką o drugą.
Warstwa śliwkowa:
-ok. 500 g śliwek mrożonych
-2 łyżeczki cukru
-szczypta cynamonu
-sok z połowy cytryny
Śliwki wrzucamy do rondelka, dodajemy łyżkę masła, cukier, cynamon i dusimy aż śliwki zaczną się rozpadać a sok odparuje. Masa musi zgęstnieć, ja dodałam sok z cytryny, bo lubię kwaskowatość w owocach a śliwki są raczej słodkie. Owoce wykładamy na blachę wysmarowaną tłuszczem, posypujemy kruszonką i zapiekamy 15-20 min w temp. 180 stopni. Podajemy na ciepło, z lodami lub bitą śmietaną.
Smacznego :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz